poniedziałek, 21 stycznia 2008

Pekinskie poczatki

Nieco wymietoszeni i niedospani dotarlismy do chlodnego Pekinu o czasie. Nie wiedziec czemu po wyladowaniu musielismy czekac kolo 15 min na wypuszczenie nas z samolotu do odprawy.
Po odbiorze bagazu i wyplacie yuanow z bankomatu udalismy sie do wyjscia z lotniska (nr 11) wprost na przystanek tzw shuttle busa, ktory zawizl nas do centrum Pekinu za 16Y gdzie oczekiwali na nas juz Wanda i Grafik.
Po szybkim powitaniu, piechota udalismy sie do autobusu skaracjac sobie "hektarowe odleglosci pekinskie" do naszego hotelu. Szybko zalatwilismy formalnosci i wzielismy prysznic.
Wanda z Grafikiem kontynuowali swoje plany zwiedzania Pekinu a Dasia i ja udalismy sie na pierwszy spacer po hutongach uzupeniajac braki plynow piwkiem Tsingtao. Co prawda zimno nieco studzilo nasz zapal do konsumpcji? pijiu jednak pragnienie bylo silniejsze. Po godzinym spacerze przyszed czas na posilek. Niestety nie udalo mi sie odnalezc knajpki z czasu podrozy z Jedrzejem sprzed trzech lat, jednak i tak zjedlismy pyszny i obfity nasz pierwszy wspolny chinski posilek! Nareszcie cos co jest naprawde chinszczyzna a nie zeuropeizowany badziew z wietnamskiej budki!
Po posilku wrocilismy do hotelu gdzie po prostu padlismy i poszlismy spac. Aaa no tak byla to takze zasluga wypitej "malpki" chinskie wodeczki na rozgrzewke zakupionej po drodze do hotelu.
Wanda i Grafik, zgodnie z umowa obudzili nas kolo 1900. Nieco leniwie zebralismy sie i udalismy na pierwsze wspolne zarcie.
Nasza biesiada zostala takze okraszona 0,5l chinskiej wodeczki (zreszta ta pekinska jest najlepsza) Po powrocie do GH udalismy sie na zasluzony odpoczynek, gdyz nastepnego dnia czekalo nas nie lada wyzwanie w postaci wycieczki na Chinski Mur do Huang Hua.

Pierwsze wspolne zarcie

Brak komentarzy: